wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 11 Wszystko powinno być już w porządku


            Lekarze byli mocno zszokowani wynikami badań. Wszystko wskazywało na to, że lewa nerka pacjentki nie funkcjonuje. Trzeba było podjąć ważną decyzję. Nerka musi być usunięta…
            Rodzice dziewczyny byli wstrząśnięci. Zarówno tą wiadomością, jak i tym, że lekarze stwierdzili to dopiero po pięciu dniach. Mieli jednak nadzieję, że nie będzie to miało poważnych skutków.
Operacja miała odbyć się tego samego dnia…
***
Rodzice czekali przed blokiem operacyjnym. Mama Wiki siedziała z twarzą ukrytą w rękach, tata chodził nerwowo po korytarzu. Operacja trwała już dwie godziny. Każda minuta zdawała się być wiecznością. Po pół godziny lekarz wyszedł z bloku operacyjnego.
- Mam dla państwa dobre wieści – powiedział, uśmiechając się szczerze. – Państwa córka to prawdziwa twardzielka. Podczas operacji pojawiły się komplikacje, ale wszystko zostało w porę opanowane. Operację można uznać za udaną. - Po tych słowach rodzice pacjentki odetchnęli z ulgą. – Wiktoria zostanie przeniesiona zaraz na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Na razie będziemy kontrolować pracę nerki, która została. Narkoza będzie powoli ustępowała, także Wiktoria będzie się też powoli wybudzała.
- Dobrze. A czy będziemy mogli się z nią zobaczyć?
- Wolałbym na razie, żeby pacjentka nie miała kontaktu z osobami ze środowiska zewnętrznego. Musi odpoczywać. Oczywiście będziemy kontrolować jej stan. Myślę, że państwo także powinni odpocząć. Widać, że są państwo bardzo zmęczeni. Proszę się teraz nie martwić. Wszystko jest pod kontrolą. Teraz Wiktorii naprawdę nic nie zagraża. – Uśmiechnął się lekarz. – Przepraszam, ale muszę już pędzić sprawdzić, czy sala dla Wiktorii została prawidłowo przygotowana. Do widzenia.
- Do widzenia – odpowiedzieli rodzice pacjentki, wyraźnie spokojniejsi. Nadal martwili się, bo jak po każdej operacji mogą wystąpić powikłania. Jednak starali się nie pisać czarnych scenariuszy, lecz być dobrej myśli.
  ***
                Marlena nie była świadoma tego, że Wiki miała operację, więc udała się jak zwykle przed salę na OIOM-ie , na której dziewczyna leżała przed zabiegiem. Była zszokowana, kiedy na miejscu przyjaciółki zobaczyła leżącego młodego chłopaka z zabandażowaną głową, podłączonego do aparatury. Do głowy przychodziły jej najgorsze myśli. Nie była zdolna do prawidłowego myślenia. Wiedziała, że nikt nie udzieli jej informacji, co stało się z Wiki. Niewiele myśląc udała się z powrotem do domu. Jednak nie tą najkrótszą drogą. Wybrała trasę przez cały OIOM, sama nie wiedziała dlaczego. Szła chwilę bezmyślnie patrząc w przestrzeń. Wreszcie uświadomiła sobie, że przed jedną z sal stoją rodzice Wiki. Przyśpieszyła kroku. Aż w końcu biegła.
- Dzień dobry – przywitała się, zdyszana.
- Dzień dobry. Jak tutaj trafiłaś? Przecież nikt nie udziela informacji o Wiktorii osobom niespokrewnionym – spytał zdziwiony  tata przyjaciółki.
- Byłam zszokowana, kiedy na miejscu Wiki zobaczyłam młodego chłopaka. Przez myśl przeszła mi nawet ta najgorsza myśl. Byłam tak wstrząśnięta, że zamiast iść tą najkrótszą trasą do domu i czekać na wiadomości, udałam się tą przez cały OIOM. I wtedy zobaczyłam państwa.
- Pewnie zastanawiasz się, czemu Wiki leży tutaj, prawda? – spytała mama pacjentki. Marlena pokiwała twierdząco głową. – Wiki miała operację. Podczas wypadku, oprócz złamania lewej ręki, wstrząśnienia mózgu i rozbitego łuku brwiowego, lewa nerka została poważnie uszkodzona i trzeba było ją usunąć, aby nie uszkodzić drugiej. Wiki jest teraz pod stałą opieką medyczną, także wszystko powinno być już w porządku.
- Czy mogę tutaj zostać? Choć przez chwilę? – spytała niepewnie Marlena. Martwiła się o przyjaciółkę. Była taka krucha, delikatna. Żal zajmował całe serce na widok bladej wątłej postaci podłączonej pod wszelką aparaturę.
Mama Wiktorii pokiwała głową, tym samym zgadzając się na obecność przyjaciółki córki. 

sobota, 19 kwietnia 2014

Radosncy świąt wielkanocnych!!!

Słoneczka!!!
Życzę Wam zdrowych rodzinnych radosnych świąt wielkanocnych i mokrego dyngusa!!! :D 
Kolejny rozdział już się pisze. Mam nadzieję, że już niedługo będę miałą napływ dostatecznej weny, żeby go skońcyć i dodać :) 
Trzymajcie się skarbeczki :*